środa, 21 grudnia 2011

Grudzień

Dziwny jest tegoroczny grudzień. Prawie zero opadów (zmokłem tylko raz), ciepło (max na minusie rano to było -5), właściwie jesień. No bo jesień. Ale przyzwyczajeni jesteśmy raczej do śniegu, mrozu i ślizgawicy. Mnie to wcale nie przeszkadza. Dzisiaj kiedy to piszę znów do pracy pojechałem rowerem, jutro (22.12.) mam nadzieję znów pojechać, bo to tylko 0,5 h a nie  1 h autobusem .W zeszłym roku zapomnieć można było o śmiganiu bicyklem. Ale najdziwniejsze jest to, że udało mi się uniknąć przedwczesnego nastroju świątecznego! Sprawę ułatwia brak śniegu, to że w hipermarkecie w grudniu byliśmy raz (wczoraj) a i tam nie grali kolęd tylko jakieś hamerykańsko - anglosaskie badziewie paraświąteczne i to nie za głośno. Chojunkie kupimy dopiero w piątek rano a ubiorę ją tradycyjnie w sobotę jak Koleżanka Małżonka uda się zamulać w korporacji. Jutro ważny punkt przygotowań - spowiedź święta a w piątek ostatnie zakupy oraz sprzątanie, jako że wolny to dzień dla mnie.W sobotę zaś , w sobotę mam nadzieję, że pomimo braku ośnieżenia, popołudniową porą nastrój świąteczny nas ogarnie. Jak co roku wieczerza wigilijna u Teściowej, Pasterka i czas na rozpamiętywanie tych Wydarzeń sprzed ponad 2000 lat. A w pierwsze święto spotkanie rodzinne u Rodziców, śmiechy,  gadanie oraz zaokrąglanie nadmiernej cielesności, która nie wiadomo skąd jak ten święty Mikołaj pojawiła się ostatnio u mnie. A w drugie święto wraz z Koleżanką Małżonką oddamy się lenistwu, popijaniu drinków i odpoczynkowi poświątecznemu - Ona w towarzystwie moim i TV a ja w towarzystwie Jej i lektury. A wszystko to w oparach świątecznego nastroju (no i w towarzystwie lekko podreperowanego weterynaryjnie psa marki Owczarek Przystodolny). 
Czego i Wam wszystkim na te Święta Bożego Narodzenia życzymy.
pozdrówka

niedziela, 4 grudnia 2011

Pogląd subiektywny

Stwierdzam, że Koleżanka Małżonka robi najlepszy krupnik na świecie!
pozdrówka