niedziela, 23 października 2011

Jesienimy

Podgrupą domofonienia są domofonienia okresowe związane np. z porą roku, świętami, urlopem i innymi takimi. Teraz jako, że jest jesień - JESIENIMY. Stan jesienienia nacechowany jest dużą ilością czasu wieczornego spędzanego pod kocem w towarzystwie Koleżanki Małżonki,  książki, muzyki/filmu i wina. Różni się np od balkonowania letniego właśnie miejscem spędzania czasu wieczornego w domu. Jesienienie związane jest nierozerwalnie ze stanem ducha i ciała i nie występuje codziennie. Musi nastąpić to "COŚ" co pozwala rozpłynąć się w słodkim nicnierobieniu i radości wspólnego razemprzebywania. Aby stan stan taki osiągnąć konieczne jest dojście do stanu bycia domofonem. Inaczej nie da rady. Co ciekawe wcale nie zależy od ilości wypitego wina...
pozdrówka 

poniedziałek, 17 października 2011

Domofon

Lubię być w domu.
Jak kupiliśmy mieszkanie na Bartłomieja z Bydgoszczy to nie mogłem się tu zaaklimatyzować. Nie lubiłem tu mieszkać. Tak było do pierwszego poważnego remontu. Wyremontowaliśmy wtedy duży  i mały pokój oraz przedpokój i podłogę w kuchni. Wstawiliśmy nowe meble. I nagle z mieszkania zaczął wyłaniać się Nasz DOM. Dom, który wspólnym wysiłkiem, codziennie, tworzymy z Koleżanką Małżonką oraz naszym zwierzem w postaci psa marki Owczarek Przystodolny. Nie lubię Stąd wyjeżdżać, uwielbiam Tu wracać. Zawsze. Duża a nawet wielka i kluczowa w tym zasługa Koleżanki Małżonki, czego nie ukrywam. Staramy się każdego dnia tworzyć ten Dom aby nie stał się zwykłym mieszkaniem. Tak stałem się DOMOFONEM przez wielkie DO. Czym bardziej zagłębiam się w kryzys wieku średniego tym więcej doceniam i staram się dbać o to co mam, tym bardziej, że zdaję sobie doskonale sprawę z kruchości bytu swego.
Każdy ma pewnie swoją definicję DOMU, każdy na swój sposób do domu dąży, tak mi się wydaje. Dlatego każdemu poszukiwaczowi Domu swego życzę by stał się DOMOFONEM i miał miejsce i ludzi, których kocha.
pozdrówka 

Wino

No! Właśnie nastawiłem nasze pierwsze głogowe wino. Na tę okazję zakupiłem nowy balon w Leruła Merlę z rurką fermentacyjną gratis, razem z Koleżanką Małżonką na pobliskich górkach fordońskich nazrywaliśmy 5 kg owocu, przemroziliśmy go a dziś poobrywaliśmy, słuchając Trójki, łogonki i właśnie parę minut temu zabulgotało pierwszy raz.  Teraz 3-4 tygodnie pracy przed nim. Potem zleję z nad osadu do drugiego balona na jakieś 6 miesięcy a owoc wykorzystam po raz drugi nastawiając go (a niech robi). Co to wyjdzie? Nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że da się wypić, hehe. Napiszę Wam jak zassam pierwszy raz.
Teraz robi się ryżowe, jeszcze jakiś miesiąc i do butelek. Fajnie jest robić wino. Dlaczego? Po prostu. Lubimy wino i tyle. Teraz jak piszę popijam wino z biedronki, 5 l za jedyne 35 zeta. Kwasik ale z tonikiem wchodzi oj jak wchodzi!
Idę popatrzeć jak bulba!
pozdrówka

Mistrzowie słowa

Jeremi Przybora, Jonasz Kofta, Jacek Janczarski, Andrzej Waligórski, Wojciech Młynarski, Andrzej Poniedzielski, Artur Andrus. To tylko kilka nazwisk z mojej osobistej i subiektywnej listy autorów, których słuchać mogę zawsze i o każdej rozsądnej porze dnia a nawet czasami i nocy. Mogę czytać ich teksty i za każdym razem z podziwu wyjść nie mogę, że używając w większości przypadków prostych słów, których każdy z nas używa na co dzień, można stworzyć dzieło, które zachwyca, każe się zatrzymać na chwilę, uśmiechnąć lub zamyślić. Kolejność wymienionych autorów jest prawie przypadkowa. Prawie ponieważ numerem jeden zawsze dla mnie pozostanie i nic tego nie zmieni Jeremi Przybora. Od niego uczą się wszyscy, bo nie można inaczej. To co On robił ze słowem jest niespotykane! Kabaret Starszych Panów i teksty tam zawarte to perełki polskiej poezji ( do tego trzeba dołączyć wspaniałe wykonania i niebanalną muzykę). O Mistrzu Jeremim jeszcze napiszę.
Piszę o tym, ponieważ mieliśmy z Koleżanką Małżonką niezmierną przyjemność wsłuchiwać się uszami i rozumami oraz oczami podziwiać recital Andrzeja Poniedzielskiego. 1,5 h wspaniałej uczty dla ducha. Refleksji przeplatanej niebanalnym humorem, wspaniałą gawędą cechującą się wielką kulturą słowa i dowcipem bez wulgaryzmów, obrażania kogokolwiek i robienia komukolwiek koło pióra. Niesamowite przeżycie, które polecamy każdemu. To nie będzie zmarnowany czas jeśli wybierzecie się na recital Pana Andrzeja. Czasem warto zwolnić i posłuchać niekrzykliwych ale tak bardzo niebanalnych ludzi.