poniedziałek, 17 października 2011

Wino

No! Właśnie nastawiłem nasze pierwsze głogowe wino. Na tę okazję zakupiłem nowy balon w Leruła Merlę z rurką fermentacyjną gratis, razem z Koleżanką Małżonką na pobliskich górkach fordońskich nazrywaliśmy 5 kg owocu, przemroziliśmy go a dziś poobrywaliśmy, słuchając Trójki, łogonki i właśnie parę minut temu zabulgotało pierwszy raz.  Teraz 3-4 tygodnie pracy przed nim. Potem zleję z nad osadu do drugiego balona na jakieś 6 miesięcy a owoc wykorzystam po raz drugi nastawiając go (a niech robi). Co to wyjdzie? Nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że da się wypić, hehe. Napiszę Wam jak zassam pierwszy raz.
Teraz robi się ryżowe, jeszcze jakiś miesiąc i do butelek. Fajnie jest robić wino. Dlaczego? Po prostu. Lubimy wino i tyle. Teraz jak piszę popijam wino z biedronki, 5 l za jedyne 35 zeta. Kwasik ale z tonikiem wchodzi oj jak wchodzi!
Idę popatrzeć jak bulba!
pozdrówka

3 komentarze:

  1. No to zostaw butelkę z winem. Jak za parę lat się spotkamy to wypijemy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z drugiego nalewu zrób zacier;-)
    A na łino się piszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholerka zabulbało kilka razy i zasnęło! Ale już robię drożdże (może poprzednie poszły do piekla czy co?) to ruszy.

    OdpowiedzUsuń